Szanowni Mieszkańcy, Lędziny mogły stracić nawet 2 mln zł
Po wcześniejszym poinformowaniu radnych, Burmistrz Miasta Lędziny może decydować o wystawieniu na przetarg miejskich gruntów o wartości do 200 000 zł. Takie możliwości dała burmistrzowi uchwała Rady Miasta z roku 2009. Pięciu lędzińskich radnych postanowiło jednak zmniejszyć uprawnienia burmistrza i zredukować tę kwotę do 10 000 zł. Gdyby ta zmiana uchwały weszła w życie z dniem podjęcia – tak jak planowali wnioskodawcy, to skutki finansowe i wizerunkowe, byłyby dla Lędzin trudne do odrobienia.
Przede wszystkim uchwała ta zablokowałaby możliwości podpisania aktów notarialnych z nabywcami 6 działek, którzy już je kupili w drodze przetargu. Lędziny musiałyby więc zwrócić tym osobom 1 059 220 zł, (w tym 109 120 zł z tytułu zwrotu podwójnego wadium). Ponadto stracone byłyby bezpowrotnie już poniesione wydatki na czynności przygotowujące sprzedaż tych gruntów, wynoszące 10 532,35 zł.
Na dodatek ta nagła zmiana prawa przez radnych, unieważniłaby dotychczasowe działania gminy zmierzające do sprzedaży kolejnych 6 działek. W wyniku czego wpływy do tegorocznego budżetu Lędzin zostałyby uszczuplone o kwotę około 860 000 zł. Stracone byłyby także bezpowrotnie wydatki już poniesione na czynności przygotowawcze sprzedaż nieruchomości, wynoszące 4 336,86 zł.
Oczywiście zaszłaby konieczność wszczynania procedury sprzedaży tych 12 działek po raz drugi. Trwa ona około 4 miesięcy i wiąże się z wysokimi kosztami przygotowawczymi. Ale czy byliby chętni na ich kupno? Kto byłby zainteresowany udziałem w licytacji, której zwycięzca tak łatwo może zostać z niczym? Utraconego zaufania przez potencjalnych nabywców miejskich nieruchomości nie dałoby się tak szybko odzyskać.
Na szczęście do tego nie doszło. Powyższe argumenty przedstawione Radzie Miasta Lędziny znalazły uznanie u 10. radnych. Dzięki radnym: Bogusławowi Dzierżakowi, Marii Głos, Hubertowi Handemu, Tadeuszowi Ingramowi, Karolowi Kolnemu, Tomaszowi Kostyrze, Bogusławowi Norasowi, Bogumile Stoleckiej, Edwardowi Urbańczykowi i Pawłowi Wanotowi, gmina Lędziny, może zyskać około 2 000 000 mln zł na przyszłoroczne inwestycje i wydatki bieżące, takie jak remonty miejskich dróg czy utrzymanie miejskiej zieleni.
Dla 5. radnych: Łukasza Kuczka, Elżbiety Ostrowskiej, Szymona Simonicza, Anny Wysockiej i Sebastiana Zimnala możliwość uszczuplenia budżetu gminy o 2 mln zł i utrata zaufania inwestorów, nie były wystarczającymi argumentami do wycofania się ze swoich planów.
Warto w tym miejscu podkreślić, że lędzińscy radni są informowani przeze mnie o planach sprzedaży miejskich działek. Każdy z radnych mając taką wiedzę, może podzielić się nią z mieszkańcami i na podstawie ich opinii ma prawo wnieść zastrzeżenia do tych planów. Dopiero w przypadku braku uwag ze strony radnych wszczynana jest procedura sprzedaży gruntów miejskich.
Dla przykładu. Wszyscy radni byli poinformowani o planach sprzedaży 2. działek przy ul. Lewandowskiej w kwietniu 2021 r. Do września 2021 r. nikt z radnych nie wniósł żadnych uwag do tego planu, dlatego wszczęta została procedura ich sprzedaży, a miasto poniosło już z tego tytułu koszty. Pomimo tego, na wniosek mieszkańców Lędzin, wstrzymałam sprzedaż tych gruntów. Szkoda, że radny z tego okręgu – Szymon Simonicz, znając opinię mieszkańców nie zadziałał wcześniej. Miasto nie poniosłoby niepotrzebnie kosztów, a mieszkańcom zaoszczędziłby w ten sposób zdenerwowania.
Krystyna Wróbel
Burmistrz Miasta Lędziny