Rządzący radni miejscy nie chcą wesprzeć miejskiej spółki
Sytuacja spółek komunalnych, które świadczą podstawowe usługi na rzecz mieszkańców jest bardzo trudna. Radni w Chełmie Śląskim wsparli miejską spółkę komunalną kwotą 1,5 mln zł. Burmistrz Krystyna Wróbel chce dokapitalizować gminną spółkę „Partner” 0,5 mln zł, aby mogła ona spłacić zadłużenie, które zaciągnęli poprzednicy. Już kilkakrotnie nie zgodzili się na to radni rządzący Lędzinami. Upór miejskich rajców skupionych przy klubie „Wspólnie dla Lędzin” może nie tylko doprowadzić do utraty płynności finansowej przez spółkę, ale również spowodować dodatkowe koszty dla lędzińskich podatników.
Podczas sesji nadzwyczajnej, która obyła się 29 grudnia 2022 r. grupa 9. radnych rządzących Lędzinami zignorowała opinie pracowników i związkowców PGK „Partner”, którzy przyszli na sesję upomnieć się o swoje prawa pracownicze. Radni z klubu „Wspólnie dla Lędzin” pozostali jednak głusi na wszystkie argumenty, powtarzając w kółko swoje frazesy.
Uporczywe blokowanie przez rządzących radnych wsparcia dla spółki, która realizuje ustawowe zadania gminy Lędziny, zmusiło władze spółki do wystąpienia na drogę sądową przeciwko… gminie Lędziny! Nikt z klubu radnych „Wspólnie dla Lędzin” i ich koalicjantów, nie potrafi racjonalnie wyjaśnić powodów działania na szkodę spółki, której Lędziny są jedynym właścicielem.
Kiedy powstały długi PGK „Partner”?
Zobowiązania kredytowe spółki „Partner” powstały głównie przed rokiem 2014. Zaciągnęli je poprzednicy obecnych władz w celu realizacji inwestycji „Uporządkowanie gospodarki ściekowej w gminie Lędziny”. W efekcie spółka przy przychodach 8 mln zł rocznie miała 24 miliony do spłaty. Ktoś kiedyś podjął takie decyzje, aby do takiej sytuacji finansowej spółkę doprowadzić. Te decyzje z przeszłości można krytykować, ale ich konsekwencje trzeba dziś ponosić. Radni z klubu „Wspólnie dla Lędzin” udają, że to zadłużenie PGK „Partner” jest problem tylko spółki.
PGK „Partner” spłacał swoje zadłużenie.
PGK „Partner” świetnie sobie radził zarówno ze spłatą zadłużenia, jak i z realizacją usług na rzecz mieszkańców. Spółka spłaciła już połowę swojego zadłużenia. Zostało do zwrotu kolejnych ok. 12 mln zł. Nawet trudne czasy pandemii nie spowodowały większych zakłóceń. Poważne problemy spółek takich jak PGK „Partner” zaczęły się w związku z kryzysem energetycznym i pędzącą inflacją. W pierwszym kwartale 2021 odsetki od kredytów wynosiły 41 000 zł. Obecnie wynoszą one 140 000 zł. Firma, aby spłacić kolejną ratę zadłużenia potrzebuje około 500 000 zł.
Był sposób na wsparcie finansowe spółki.
Burmistrz wraz ze skarbnikiem miasta znalazły sposób na wsparcie spółki i jej dokapitalizowanie. Zaproponowały zwiększenie kapitału spółki, co jest optymalne z punktu widzenia budżetu Lędzin i wskaźników ekonomicznych, które gmina musi spełnić. Taka polityka gminy daje gwarancję, że za deszczówkę nie będą płacili mieszkańcy Lędzin. Pieniądze na zwiększenie kapitału spółki są w miejskiej kasie. Rozwiązanie to satysfakcjonuje prezesa PGK „Partner” Bernarda Pustelnika i główną księgową, która odpowiada za finanse firmy.
Jak w sprawie wsparcia PGK „Partner” zaproponowanego przez Burmistrz i Skarbnik Miasta głosowali lędzińscy radni?
Wsparcie PGK „Partner” konsekwentnie deklaruje tylko 5. radnych: Bogusław Dzierżak, Tadeusz Ingram, Tomasz Kostyra, Bogumiła Stolecka i Paweł Wanot.
Przeciwko wsparciu PGK „Partner” jest rządzących 9. radnych: Maria Głos, Hubert Handy, Karol Kolny, Łukasz Kuczek, Elżbieta Ostrowska, Szymon Simonicz, Edward Urbańczyk, Anna Wysocka. Radni ci mogą doprowadzić do utraty płynności finansowej przez spółkę i dodatkowych kosztów dla Lędzinian.
W głosowaniu nie brali udziału rani: Bogusław Noras i Sebastian Zimnal
Trudna decyzja prezesa PGK „Partner” Bernarda Pustelnika.
W wyniku działań radnych z klubu „Wspólnie dla Lędzin” i ich koalicjantów, prezes PGK „Partner” Bernard Pustelnik nie miał wyboru. Aby nie być oskarżony przez… rządzących radnych o zaniechania i działanie na szkodę gminnej spółki został zmuszony do wystapienia przeciwko gminie do sądu. Ten skutek działania radnych z klubu „Wspólnie dla Lędzin” chluby Lędzinom nie przyniesie.
Deszczówkę odprowadzają, ale za to nie płacą
Zdaniem prezesa PGK „Partner” Bernarda Pustelnika problemów ze spłatą długów zaciągniętych przez poprzedników nie byłoby, gdyby 4 duże instytucje, które odprowadzają deszczówkę do lokalnych potoków za pośrednictwem kanalizacji deszczowej będącej własnością „Partnera” za tę usługę spółce zapłaciło. Niestety nie płacą, a ich zaległości na dzień dzisiejszy wynoszą około 4 mln zł.
Spółka od kilku lat dochodzi swoich praw w sądzie. Chce zapłaty za usługi świadczone swoim kontrahentom, zgodnie ze stawkami, które obowiązują na rynku. Rzeczoznawcy potwierdzają prawo „Partnera” do pobierania wynagrodzenia za odprowadzanie deszczówki. Co ciekawe mniejsze podmioty nie mają problemu z regulowaniem należności. Daje to spółce w skali roku około 40 000 zł. Gdyby pozostałe instytucje odprowadzające deszczówkę poprzez instalację „Partnera” za to zapłaciły, dałoby to roczny przychód spółce w wysokości około 1 mln zł.
Powiat od PGK „Partner” pieniądze chętnie pobiera
Dla prezesa Bernarda Pustelnika szczególnie niezrozumiała jest postawa Starostwa Powiatowego w Bieruniu. Lędzińska spółka „Partner” płaci Powiatowi Bieruńsko-Lędzińskiemu za to, że rury kanalizacji deszczowej i ściekowej biegną pod drogami powiatowymi. Z tego tytułu tylko za rok 2022 mieszkańcy Lędzin odprowadzą poprzez „Partnera” do powiatowej kasy około 370 000 zł.
PGK „Partner” świadczy usługi na rzecz Powiatu, ale Powiat za to nie płaci
Powiat korzystając z tego, że pod jego drogami biegnie kanalizacja deszczowa będąca własnością „Partnera” odprowadza do niej wodę opadową ze swoich dróg i nie chce za to „Partnerowi” płacić. A tymczasem miejska spółka ponosi niemałe koszty związane amortyzacją i ze spłatą zadłużenia związanego z wybudowaniem kanalizacji deszczowej.
„Partner” finansuje ponadto przeglądy, czyszczenie i remonty rurociągów oraz trzech odolejaczy - łącznie z utylizacją zanieczyszczeń, które w tych odolejaczach są wyodrębniane. Co ciekawe odolejacze funkcjonują tylko przy drogach powiatowych, bo narzucają to przepisy. No i na koniec to „Partner” płaci „Wodom Polskim” za odprowadzanie deszczówki, także tej z dróg powiatowych, do lokalnych potoków. Dlaczego więc Powiat zmusił miejską spółkę „Partner” do dochodzenia swoich spraw w sądzie? Trudno to zrozumieć.