Pożar przy ul. Ułańskiej
W nocy z 7 na 8 sierpnia na posesji przy ul. Ułańskiej 67 pojawił się ogień, który zajął znajdujące się w hali bele siana. Płomienie były widoczne w okolicznych gminach, a nawet na terenie Mikołowa. Akcja gaszenia pożaru trwała przez całą noc. Zdarzenie zostało zauważone około godziny 23:43. Pierwszy podmiot ratowniczy (zastęp OSP z Chełmu Śląskiego) dotarł na miejsce działań o godzinie 23:59, następnie na miejscu pojawiło się OSP Lędziny oraz Państwowa Straż Pożarna z Tychów. Strażacy od razu zaczęli działania ratowniczo-gaśnicze.
Ogień pojawił się na posesji Państwa Nowak. Zajęła się słoma, która znajdowała się w specjalnej hali do przechowywania przygotowanych podczas żniw beli. „To było 15 minut, w których ogień rozprzestrzenił się na całą stertę. Zanim przybiegłem z kluczykami z domu, przyczepa, która znajdowała się obok hali była już przypalona.” – Relacjonuje Tomasz Nowak, poszkodowany rolnik. „Pierwsze co zrobiłem, to zająłem się zabezpieczeniem maszyn, oddaliłem wszystkie inne źródła, które mogły się zapalić. To było jak paczka zapałek, ogień który się pojawił był nie do ugaszenia. Na początku działania skupiły się u sąsiada, żeby nie zajęły się domy.”
Łącznie w ramach całej akcji na miejsce pożaru dotarło 13 zastępów straży pożarnej. Podczas całej akcji na miejscu zdarzenia pojawiło się 49 strażaków. Pożar był mocno rozwinięty, stąd nie było już możliwości uratowania hali z sianem. Działania podjęte przez straż pożarną polegały głównie na działaniach osłonowych dla innych obiektów. Zagrożony był także budynek z trzodą chlewną oraz znajdujące się w pobliżu zabudowania. Pożar został opanowany w okolicach godziny 3:15. W godzinach porannych, przy użyciu sprzętu rolniczego bele były wyciągane, a następnie przelewane i zabezpieczane. „Jesteśmy w trakcie prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych. Ustalenie ostatecznych strat nastąpi dopiero po zakończeniu tych działań. Interwencja była długa z racji tego, że w trakcie pożaru spaliło się ponad 1000 bel.” – Mówi Kapitan Tomasz Kostyra – rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach. „Ta akcja będzie trwała jeszcze paręnaście godzin z uwagi na to, że musimy każdą z tych bel wyciągnąć, przelać wodą i zabezpieczyć, żeby nie doszło do kolejnego wznowienia tego pożaru” – dodaje.
„O wpół do dwunastej w nocy sąsiadka poinformowała nas, że pali się hala, gdy wyszliśmy na zewnątrz paliły się już wszystkie bele.” - wspomina rolnik, któremu ogień pochłonął 250 rolek słomy. „Ogień pojawił się u sąsiadów, później z wiatrem zajął także słomę znajdującą się na terenie mojego gospodarstwa.” – dodaje.
Dochodzenie w sprawie prowadzi policja, która na tym etapie nie udziela żadnych informacji. Akcja gaszenia pożaru zakończyła się około godziny 19:30. Trwają prace związane z zabezpieczeniem miejsca, na którym pojawił się pożar. Dziękujemy strażakom, służbom oraz wszystkim, którzy uczestniczyli w akcji i zaoferowali swoją pomoc podczas gaszenia pożaru.